sobota, 2 marca 2013

Zapalenie błon śluzowych nosogardła

Już sam tytuł wszystko mówi, ale zacznę od początku. Jak już pisałam w poprzednim poście Alan strasznie kaszlał, nosek miał zatkany, no i w sobotę pojechaliśmy na dyżur do przychodni, lekarz skierował nas do szpitala na ip ponieważ nie był pediatrą, a przez wyniki badań stwierdzono u A cytomegalię( czy nadal wyniki są takie same, okaże się pod koniec marca), jako tako nie jest zarażony wirusem, tylko otrzymał moje przeciwciała, przynajmniej tak nam lekarze mówią, ja przeczytałam jeden artykuł w internecie i nie czytam więcej, wolę się na zapas nie zamartwiać. Jestem pełna nadziei, że jest dobrze) musieliśmy jechać żeby przebadał Go lekarz-pediatra. Spędziliśmy ok 2 godzin w szpitalu, lekarz nie chciał zostawiać małego na oddziale, ze względu,  że miał same biegunki, wymioty i zapalenia oskrzeli i nie chciał żeby Alan załapał czegoś od innych dzieci, konieczne było zrobienie badań krwi, hgb wyszło dobre, crp również i wtedy lekarz pozwolił nam wrócić do domu, ze stwierdzeniem u Alana zapalenia błon śluzowych nosogardła.
Musieliśmy zakupić inhalator, a dokładniej chcieliśmy mieć własny, bo pożyczyć mogliśmy od teściowej(...) i tak 3 razy dziennie A miał inhalacje, które o dziwo mu się spodobały, dwa razy nawet zasnął:)
W poniedziałek, środę i w piątek byliśmy na odsysaniu z noska ze względu na zapchane zatoki i na kontrolnych wizytach, na szczęście za każdym razem było coraz lepiej i obyło się bez antybiotyku.
Biedny kaszlał, kichał, z noska mu leciało i zapychało się na przemian, ale był bardzo cierpliwy podczas choroby, jestem dumna z mojego Małego Wielkiego synka.

Dzisiaj już jest dużo lepiej, nosek prawie czysty, ładnie odkaszluje i A znowu zaczyna dłużej spać, bo przez chorobę ciężko u nas ze snem było, a w nocy szczególnie, na szczęście nie trzeba było małego nosić, w nocy wystarczyło że oczyściłam mu nosek fridą i wzięłam Go na ręce i utuliłam, a przez dzień zasypiał w wózku.

Teraz właśnie śpią nasze pociechy, a ja korzystając z wolnego wieczoru idę poprzytulać się do męża:)♥


1 komentarz:

  1. Och, co Ty się masz ;-( Cieszę się, że Alanek dzielnie to znosi. Ja ze swojego też dumna jestem w takich sytuacjach. Dzielni pacjenci...! ;-)

    OdpowiedzUsuń

Zainteresowani