sobota, 26 stycznia 2013

Mamusi cycuś

Alanek, kochany Okruszek, jak zaczęłam Go nazywać, po tym jak śpiewałam mu o Puszku Okruszku i tak się Mu to podobało, że się śmiał tak ślicznie.
Cieszę się, że jakoś przetrwaliśmy pierwsze dwa miesiące karmienia piersią, nieprzespanych nocy i półprzytomnych dni, teraz wiem że damy radę, smok-musi być! Ale herbatką, czy mlekiem(moim) z butelki gardzi, tylko i wyłącznie cyc, bo A. tak chce, póki co bardzo mnie to cieszy, zobaczymy jak będzie później, gdy będę chciała go przestawić na butelkę, bo co jeśli będę musiała gdzieś wyjść i nie będzie mnie w porze karmienia? Trzeba będzie próbować i prosić:)

Nie wiem czy to czas, który spędza ze mną(24h/doba) czy więź przez karmienie piersią(pewnie to i to) spowodowało to, że nawet tatuś nie jest mu potrzebny. Okruszkowi podoba się, to że S. do Niego mówi, wygłupia się, lubi także nocne pogadanki(gdy się budzi gdzieś ok 5-6 i po karmieniu nie ma zamiaru spać, tylko chce sobie pogadać to budzę S. przekładam Alanka na środek, odwracam się niekulturalnie pleckami do nich i śpię, a Oni niech sobie gadają), ale usypiać, uspokajać gdy płacze muszę JA. Mamy już swoje przyzwyczajenia w kołysaniu i nuceniu kołysanek, S. się trochę denerwuje gdy Alan płacze i nie umie go uśpić czy uspokoić, a ja po prostu kołyszę Go i nucę kołysanki spokojnie i to działa.

Wymyśliłam sobie łóżeczko za ponad 300 złotych i co? Łóżeczko zniknęło z pokoju bo Okruszek śpi z mamusią w łóżku, wstawiliśmy w zamian za to wózek(śpi w nim tylko w ciągu dnia) i huśtawkę(trochę posiedzi, bo interesują Go rybki, tylko szybko się baterie wyczerpują he:))

Oto Nasz Okruszek:





4 komentarze:

  1. Śliczny ten Wasz Okruszek. Mam wrażenie, że jest bardzo podobny do naszego. Nasz też potrafi zadowolony po karmieniu gadać i śmiać się o 5.00 nad ranem (nie mam wyjścia, muszę gadać). Nasz to Fruziu, rzadko słyszy swoje imię. Jak ktoś kiedyś zapyta 'jak masz na imię?' to pewnie odpowie 'Fruziu' ;-D Synek mojej znajomej też butelki nie toleruje, herbatkę mu daje łyżeczką, więc jakieś rozwiązanie jest. Tak, łóżeczko u Nas też jest zbędne, zobaczymy jak tata wróci, bo on jakoś potrafi go w łóżeczku uśpić, a przynajmniej jest bardziej zdeterminowany niż ja i nawet jak go nie uśpi to i tak A. długo w nim leży. Też śpi w dzień w wózku, a ja mogę coś przynajmniej zrobić jak go nogą bujam (jak nie bujam to się budzi), a jak do tego wszystkiego włączę okap w kuchni to już w ogóle śpi jak rekin ;-) Buziaki dla małego Okruszka! Tak słodko sobie śpi :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogłam się oprzeć pokusie i pokazałam fotkę mojej rodzince. Wiesz co usłyszałam?
    -Kiedy Ty mu zdjęcie zrobiłaś? W ogóle nie poznali, że to nie nasz Skarbek. Tak, ja wiem, że mówią, że wszystkie niemowlęta wyglądają tak samo, ale to podobieństwo jest uderzające. Normalnie pokażę tą fotkę P. ciekawe co powie... ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla matki nie są:) Przynajmniej nasze chłopaki nie będą musieli szukać swoich bliźniaków, bo podobno każdy ma swojego:)

      Usuń
  3. Może na mojej fotce, aż tak podobieństwa nie widać, ale wyobraź sobie, że pokazałam fotkę mojej mamie i jej koleżance i obie na raz krzyknęły 'cała J!' -czyli moja mama, ale się zdziwiły jak powiedziałam, że to maleństwo nie jest nasze, ale mam tu ubaw ze wszystkich. Aż wstyd przyznać, ale P. też się nie zorientował. Później mówił, że od razu poznał, ale pościel go zmyliła, bo jego zdaniem nasz ma podobną. Haha, akurat! Głupio mu było i nie wiedział co powiedzieć. ;-)

    OdpowiedzUsuń

Zainteresowani