wtorek, 22 stycznia 2013

Cichosza...

Ale zaniedbałam blog, a przecież ten pamiętnik się nie zniszczy, będzie tutaj póki go nikt nie usunie.
Troszkę się u nas działo, pogodziłam się z tym, że poród wyglądał inaczej niż bym tego chciała. Alanek ładnie rośnie, dajemy radę z karmieniem wyłącznie piersią, co mnie bardzo cieszy.
Malutki źle znosił wychodzenie szczepionki z gruźlicy, strasznie płakał i musieliśmy go nosić, no i teraz troszkę roznoszony jest, ale potrafi nie raz poleżeć godzinę zanim zapłacze.
Pani neurolog powiedziała, że ma słabo rozwinięte napięcie mięśniowe szyja-tułów przez co nie potrafi samodzielnie trzymać głowy uniesionej w pozycji na brzuszku przez długi czas, a ja myślałam że szybko ją próbuje podnosić, no cóż, za dwa m-ce kontrola, zobaczymy co powie.
Jutro jedziemy na USG główki, trzeba sprawdzić czy torbielek, który miał w główce się wchłonął, mam nadzieję że tak.

1 komentarz:

  1. Ja też zaniedbałam trochę blog, ale cóż, chyba wszyscy to rozumieją ;-) Synek jeszcze malutki, zobaczysz teraz nie potrafi utrzymać długo główki, ale szybko to nadrobi z nawiązką. Życzę dużo zdrówka, niech dalej pięknie rośnie Słoneczko małe! Buziaki

    OdpowiedzUsuń

Zainteresowani