czwartek, 1 listopada 2012

37 tc

W sobotę zaczął się 37 tc, czyli ciąża donoszona:) wreszcie mogłam odstawić  tabletki powstrzymujące skurcze nie martwiąc się  przedwczesnym porodem. We wtorek byłam na wizycie u gina, jest małe  rozwarcie,ale nie wiadomo jak szybko się rozszerzy. Alan waży  3 kg, położenie  główkowe,nie ma żadnych medycznych przeciwskazań żebym już urodziła. Wieczorem się trochę przestraszyłam bo miałam tak jakby krwawe upławy, mogło to być spowodowane badaniem,jak i odejściem czopu. Umyłam sie i położyłam spać, rano nie było śladu, więc postanowiłam nie jechać do szpitala. Najlepsze jest to, że  śniło mi sie, że urodziłam naturalnie syna i położna mi powiedziała, że ma 92 cm, a później mi się śniło, że urodziłam córkę przez cc, ale się dusiłam i oczy mi zasłonili, zaczęłam panikować, budzę się i faktycznie na oczach miałam poduszkę a ciężko mi się oddychało bo leżałam na plecach. Wczoraj był  spokój, ale z obawy że mogę urodzić szybciej to pomału przetarłam kurze, 3 prania puściłam, zostanie mi prasowanie, ale to spokojnie w sobotę. Dzisiaj jak sie obudziłam to miałam troszkę zaplamioną bieliznę, leżę od rana w łóżku, na obiad idziemy do siostry, więc nie muszę stać przy garnkach. Nawet posta piszę z telefonu, nie lubię szpitali i nie chcę jechać bo może to nic takiego, jeśli będę mocniej plamić dzisiaj to pojadę, a jeśli tylko lekko to jutro zadzwonię do gina i zapytam co robić. Póki co nic się nie dzieje, ruchy czuję tak jak zawsze, więc na razie nie panikuję.

3 komentarze:

  1. Oj nie życzę ci urodzenia 92 cm-go brzdąca ;-) Ja na Twoim miejscu z tym plamieniem od razu bym zadzwoniła do gin, chociaż jak czujesz ruchy i się zbytnio nie niepokoisz to nie powinno się nic dziać złego. W końcu to nie Twoja pierwsza ciąża i znasz swój organizm ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzdąca, toć to olbrzym jakiś musiałby być:D, wygrzebałam na necie i tak jak podejrzewałam prawdopodobnie to czop mi już odszedł, wszystko na to wskazuje, pozostało czekać na rozwój sytuacji

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz to już nie ma co się w sumie martwić. Mały jest już gotowy na przyjście na świat i najwyraźniej się niecierpliwi ;-)

    OdpowiedzUsuń

Zainteresowani