środa, 3 października 2012

Zwykły post

Nie wiem, jakoś mam problemy z wymyślaniem tytułów postów, ale to chyba nie ważne jaki tytuł, ważne co post zawiera.
Jeszcze tylko 46 dni(mam nadzieję, że nie więcej) i będę mogła utulić Alana, fajnie jest czuć ruchy dziecko w brzuchu, ale Mały czasem tak mocno kopie, że aż się zwinę z bólu i już mi to trochę dokucza.
Na szczęście nie mam już bolesnych skurczy, ale często pojawiają się Skurcze Braxtona-hicksa co bardzo przeszkadza podczas chodzenia i prowadzenia samochodu.
Jeszcze rok temu planowaliśmy wyjazd do Niemiec, S. tam pracował przez polską firmę, ale miał ofertę pracy na niemieckich warunkach, ale w międzyczasie zadzwonili z kopalni na rozmowę kwalifikacyjną, zdecydowaliśmy się zostać w kraju i nie żałujemy, w poniedziałek S. odebrał umowę na stałe. Talony na węgiel dostajemy, pełno dodatków i dofinansowania. 25 lat pracy pod ziemią go czeka, widzę, że czasem mu ciężko i zmęczony jest, ale nie narzeka, wie że bym się przejmowała,kocham Go za to i za to, że jeszcze ma siły pomagać mi w codziennych obowiązkach.

Człowiek jest wiel­ki nie przez to, co po­siada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi. 
Jan Paweł II

1 komentarz:

  1. Coraz bliżej. Ta niecierpliwość mnie dobija!
    No tak, często narzekamy na tych naszych mężulków, a tak naprawdę im też łatwo nie jest. Pracują, żebyśmy my nie musiały. Może tego nie okazują zbyt często, ale troszczą się o nas. Mój też na robotę nie narzeka, a wiem jak jest. Od jego kolegów częściej słyszę co go boli niż od niego. Twardziel ;-)

    OdpowiedzUsuń

Zainteresowani